Русские видео

Сейчас в тренде

Иностранные видео


Скачать с ютуб Policjant kryminalny o grupie żoliborskiej, strzelaninach i porwaniach dla okupu EXTRA в хорошем качестве

Policjant kryminalny o grupie żoliborskiej, strzelaninach i porwaniach dla okupu EXTRA 1 год назад


Если кнопки скачивания не загрузились НАЖМИТЕ ЗДЕСЬ или обновите страницу
Если возникают проблемы со скачиванием, пожалуйста напишите в поддержку по адресу внизу страницы.
Спасибо за использование сервиса savevideohd.ru



Policjant kryminalny o grupie żoliborskiej, strzelaninach i porwaniach dla okupu EXTRA

– Najdłużej w pamięci zostają dzieci. Do końca życia będą pamiętać chłopca, który został zabity przez konkubenta swojej matki taboretem. Tylko dlatego, że pojawił się w drzwiach pokoju wtedy, kiedy on mordował jego matkę. Zwłoki znalezione w łazience, z głową rozbitą blatem od taboretu. To zostaje w człowieku – mówi w najnowszym odcinku "Gier ulicznych" Andrzej Kawczyński, ps. Kawior, b. szef warszawskiego Wydziału do Walki z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw. Wspomina też słynną akcję w Magdalence. — Mam taki obrazek w głowie: kolega za pomocą bagnetu wydłubywał sobie odłamki z "siedzenia", po czym założył spodnie i poszedł walczyć dalej. Andrzej Kawczyński, ps. Kawior jest bohaterem pierwszego odcinka trzeciego sezonu programu "Gry uliczne". W rozmowie z Januszem Schwertnerem i Mateuszem Baczyńskim opowiada o kulisach działalności mafii żoliborskiej, starciach z gangiem "Mutantów" i zabójstwach, które zostały w jego pamięci. – Lata 90. to był czas, kiedy "Żoliborz" był jedną z mocniejszych grup w mieście. Czym się zajmowali? Zarabianiem pieniędzy. Zaczęło się od jakiegoś takiego, irracjonalnego mogłoby się teraz wydawać, przywiązania do terytorium. Moja dzielnica, moja ulica. Oni tego terenu bronili, czerpiąc oczywiście z tego zyski, bo ściągali haracze ze wszystkich dookoła. Czy ktoś prowadził działalność legalną, czy nielegalną, jeżeli to była szara strefa to nawet lepiej, bo haracz był większy, prostszy i zagrożenie było dużo mniejsze – opowiada "Kawior". – Płaciły warzywniaki, płaciły salony masażu, auto-komisy, nie mówiąc o agencjach towarzyskich. Taką perła w koronie "żoliborza" było targowisko na Wolumenie, gdzie wtedy handlowało się elektroniką pochodzącą z różnych źródeł. Jak nie była to kradzież, to był to przemyt lub inna nielegalna profesja. To były ogromne zyski, tak że na brak pieniędzy grupa nie narzekała. Zresztą to ją zabiło – wspomina. – U podstaw podziału tej grupy leżały właśnie rozliczenia finansowe. Część młodych żołnierzy, którzy do pewnego momentu byli lojalni wobec przywódcy grupy Stefana, stwierdziło, że są oszukiwani na pieniądzach i postanowili się odłączyć. To był tak naprawdę początek końca grupy żoliborskiej – dodaje. Andrzej Kawczyński był jednym z policjantów, którzy brali udział w dramatycznej strzelaninie w Magdalence w 2003 roku. Zginęło wówczas dwóch antyterrorystów, a wielu zostało rannych. Życie straciło też dwóch gangsterów, którzy zabarykadowali się w otoczonym przez policjantów domu. – Zostały mi w głowie obrazki z tamtej nocy. Zostały obrazki ostrzału, grupy szturmowej, która w momencie wybuchu się położyła, bo wszyscy byli ranni. Zostały obrazki ich kolegów, którzy prowadzili ostrzał z odległości ogrodzenia. I taki obrazek o którym może nie powinno się mówić… policjanta, który za pomocą bagnetu wydłubywał sobie odłamki z "siedzenia", po czym założył spodnie i poszedł walczyć dalej – opowiada "Kawior"

Comments